top of page

"Dobry Boże!" nie pomoże. Moje przemyślenia na temat Boga, życia doczesnego i wiecznego.

Jestem obecnie trakcie lektury książki pt. "Zaświaty - fantazja czy rzeczywistość", koncentrującej się na tematyce życia pozagrobowego. Książkę wydano w oryginale 20 lat temu z okładem więc trudno orzec na ile zmieniły się poglądy autora na ten temat. Po lekturze, zwłaszcza rozdziału dotyczącego reinkarnacji, nasunęło mi się kilka wniosków:

Po pierwsze primo, obserwują nas z góry przedstawiciele obcych cywilizacji. Przylatują swoimi megazaawansowanymi technologicznie statkami kosmicznymi i przyglądają się jak radzą i nie radzą sobie przedstawiciele gatunku który wobec nich jest, jak, powiedzmy, mrówki są wobec nas. Obcy są wysłannikami Boga mającymi sprawować nad naszym prymitywnym w porównaniu do nich gatunkiem, pieczę. Przekonała się o tym pewna niewiasta żyjąca w USA która jak twierdzi, ma rzadki dar opuszczania ciała i dzięki tej umiejętności jest w stanie podróżować w czasie i w przestrzeni, a także w zaświaty. Podczas jednej z takich podróży przypadkowo znalazła się na statku i ucięła sobie z kosmitami miłą pogawędkę. Przy okazji mrówek, jako czytelnik dostałam radę aby spacerując sobie po zielonej łące nie przyszło mi do głowy rozdeptać buciorem jakąkolwiek przedstawicielkę tego gatunku, bowiem odtworzenie życia każdej takiej małej istotki kosztowałoby Stwórcę jakieś 10 tysięcy ziemskich lat. Rzeczywiście, lepiej oszczędzić mu tej roboty.

Po drugie primo, i tu dobra wiadomość dla wszystkich romantyków, prawdziwej miłości nie jest w stanie pokonać ziemska śmierć. Pewien młody inżynier elektronik został pacjentem jednego ze specjalistów od regresji hipnotycznej ponieważ uskarżał się na powtarzające i nasilające się bóle głowy. Kiedy medycyna konwencjonalna zawiodła, uznano, że jego problem ma podłoże czysto psychiczne. I tak po sesji hipnotycznej okazało się, że łeb po raz pierwszy rozbolał go tak bardzo na widok miecza w czasie wizyty w muzeum w Turcji ponieważ od tego miecza stracił swoje poprzednie życie. Co ciekawe, w ten sam sposób straciła swe poprzednie młode życie żona inżyniera, również ukochana w poprzednim życiu. Jednak nie znalazłam w książce wzmianki o tym, żeby kobieta również uskarżała się na ostre bóle skroni. Czyżby bolało ją mniej kiedy dosłownie traciła głowę?

  • Samobójstwo jest grzechem bardzo ciężkiego kalibru; po samobójczej śmierci delikwent raczej nie ma co liczyć na pocieszenie ze strony dobrego i miłosiernego Boga mimo, że w swym ziemskim życiu poczucie beznadziei i braku oparcia ze strony bliskich w trudnych chwilach pchnęło go do desperackiego czynu. Przychodzą po nieszczęsną duszyczkę wysłannicy Szatana i kierują ją w stronę otchłani piekielnych. Na szczęście pewna 18 - letnia niedoszła topielica odratowała się. Jej śmierć okazała się śmiercią kliniczną.

  • Pan Bóg, oprócz tego, że jest dobry i sprawiedliwy, jest również mściwy i okrutny. Widząc w telewizji lub naocznie czyjeś cierpienie, nie zdziwcie się jeżeli nieszczęśnicy których spotyka obecnie głód, choroby i cierpienie z innych powodów, są tak naprawdę wpółczesnymi inkarnacjami złoczyńców sprzed stuleci czy tysiącleci. Oto bowiem teraz wypełnia się prawo Karmy według której człowiek okrutny i zły nie osiągnie stanu nirwany czyli pełnej duchowej równowagi dotąd dopóki nie odpokutuje swoich grzechów w kolejnych ziemskich wcieleniach. Bezlitosna to pokuta ponieważ delikwent musi doznać ze strony bliźnich dokładnie takie same i dokładnie tyle samo krzywd ile wyrządził im ileś tam wcieleń wcześniej. Jeśli więc, przykładowo, bohaterki jednego z ostatnich odcinków programu "Rozmowy w Toku", są biednymi dziewczętami z Kambodży, zmuszanymi do prostytucji, bitymi i gwałconymi, to zapewne dzieje się tak bo dawniej mogły być na przykład niemieckimi żołnierzami w czasie drugiej wojny światowej gwałcącymi żydowskie kobiety i zmuszającymi ich do prostytucji. Oczywiście raczej żadna z nich tego nie pamięta, ponieważ duszy wstępującej w ciało przed powtórnym narodzeniem, wymazuje się pamięć. Jednocześnie podobno ona sama wyraża pełną zgodę na taki, a nie inny los o czym w swym życiu nie wie. Ciekawa jestem czym na przykład zawiniła obecnie trzyletnia zgwałcona kambodżańska dziewczynka, ale musiała być bardzo wielka wina, że Bozia smarkulę tak szybko ukarała, odbierając jej za pośrednictwem jakiegoś zboczeńca tak wcześnie i w tak brutalny sposób dziewictwo. Uwaga! Nie każdy dostępuje łaski możliwości naprawienia swoich złych uczynków bo tylko 10% ludzi wraca na Ziemię raz jeszcze. Najcięższe przypadki pod postaciami sinofioletowych straszliwych głów w ogromnymi oczodołami, czeka w oddaleniu od światła, dobra i Jego Miłości, na Dzień Sądu Ostatecznego, ale już wiadomo, że nie ma dla nich ratunku. Wśród potępieńców znalazł się podobno Hitler, o którym jak wiadomo, cierpiał w swym ziemskim życiu na rozmaite psychozy, między innymi na manię prześladowczą, która mogła być źródłem jego strachu i jednoczesnej nienawiści wobec Żydów. Widać rozłączenie duszy z ciałem nie leczy psychiki albowiem podobno i w zaświatach głosi on swoje chore idee "wiecznych wojen".

Tak na koniec, ciekawe jak poradzi sobie Stwórca z przypadkami ludzi którzy wybrali alternatywne normy moralne, nie wynikające z bojaźni Bożej (ponieważ się tego Boga nie boją gdyż w niego nie wierzą albo przynajmniej wątpią w jego istnienie), nie mające związku z żadną religią; ludzi którzy dostrzegli, że etyka chrześcijańska lub jakakolwiek inna wynikająca z konkretnej religii czy jej odłamu, nie jest etyką jedynie słuszną? Gdzie jest ich miejsce? Wydawałoby się, że w niebie, jeśli byli ludźmi moralnie przyzwoitymi. Ale skoro występują przeciwko postępowaniu swego Stwórcy, to chyba popełniają straszliwy grzech bluźnierstwa? Czyli jednak piekło. No trudno, jakoś to przeżyją, przecież dusza ludzka jest podobno nieśmiertelna. Chyba, że Bogu umyśli się jednak unicestwić ich duchowo bo ma taką władzę.


Ostatnie posty
Wyróżnione posty
Archiwum
bottom of page